Na szosie

Do pracy

Do rodziców

Po wyścigu nad wodę z Kasią

III miejsce w szosowym wyścigu kolarskim w Rudzie Śląskiej

Po nieudanym wczorajszym starcie wybrałem się do Rudy na Ogólnopolski wyścig kolarski kat masters o Puchar Prezydenta Rudy Śląskiej. Do pokonania było 18 okrążeń po 1000m. Od startu jechałem w pierwszej 4 osobowej grupie. Mimo, że prowadziłem na każdym okrążeniu, to na punktowanych rundach zawsze przegrywałem premię. Wg punkcacji jechałem 3, miałem zamiar wygrać ostatnie okrążenie aby nabić punktów ale na 15 okrążeniu zaliczyłem poważną kraksę. Na zakręcie w lewo przy prędkości ok 43km/h tylne koło mi odjechało i podciąłem zawodnika jadącego za mną. Wyglądało to bardzo groźnie ale skończyło się dobrze, gdyż oboje usiedliśmy na rowery i nie tracąc pozycji dojechaliśmy do mety. III miejsce, nie jest źle :) zważywszy na poważne (po upadku) szlify na moim ciele :/

Pechowy maraton w Bielawie

Dlaeczego pechowy? W telegraficznym skrócie podczas pierwszego podjazdu, który liczył 15km na Wielką Sowę 100m przed szczytem zerwałem hak przerzutki, mimo że jechałem 3 w M3. Tym sposobem zakończyłem wycieczkę i po przerobieniu na singla dojechałęm asfaltem do mety. Nawet sklasyfikowano mnie jako 4 w M3 i 18 open ale zgłosiłem to w pomiarze czasu i wykreślili mnie.

Poranny trening

Stożek latem uphill i dawnhill

Wspólnie z Mateuszem i jego dziewczyną wybraliśmy się na Stożek. Ja i Mateusz wjechaliśmy na szczyt o własnych siłach, zaś Sylwia kolejką. Zjazd trasą DH był trudny choć ciekawy, udało mi się zjechać na sam dół bez gleby gdyż jechałem ostrożnie i badałem trase. Za drugim razem zjazd pokonałem znacznie szybciej zaliczyłem nawet kilka chopek i jedną glebę gdy wyleciałem poza bandę. Tylko lekko obdarłem nogę o korbę, więc wjechałem na szczyt z Mateuszem po raz trzeci no i zjechałem lasem trasą, którą podjeżdżaliśmy końcówkę już po bandach z jedną chopką, na której urwałem hak przerzutki i tak zakończyliśmy wycieczkę.

Trening na Ogrodzieniec

Burzowe gofry na Rogoźniku z Kasią