marioXC prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

wyścigi_szosa

Dystans całkowity:2303.46 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:68:25
Średnia prędkość:33.67 km/h
Maksymalna prędkość:85.80 km/h
Suma podjazdów:17798 m
Maks. tętno maksymalne:191 (98 %)
Maks. tętno średnie:171 (88 %)
Suma kalorii:44022 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:92.14 km i 2h 44m
Więcej statystyk

IV Wyścig Kolarski o "Beczułkę Miodu" w Kluczborku

  • DST 166.21km
  • Czas 04:21
  • VAVG 38.21km/h
  • VMAX 59.18km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 185( 96%)
  • HRavg 156( 81%)
  • Kalorie 2935kcal
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 lipca 2013 | dodano: 13.07.2013

Po zeszłotygodniowym defekcie na Pętli Beskidzkiej nadszedł czas na rewanż. Pomyślałem sobie, że jeśli nie zdefektuję muszę stanąć na podium. Udało się, stanąłem i to na najwyższym miejscu, zajmując tym samym drugie miejsce open. Wyścig rozgrywany był w następujący sposób. Co 2min ruszała 10 osobowa grupa. Pierwsza grupa startowała o 9:12, moja jako piąta 10 minut później. Zaraz po starcie okazało się, że jadę sam. Nikt nawet mnie nie gonił. Sceneria znów jak z krainy deszczowców, całe 166km w deszczu, raz mniejszym, raz w ulewie - jak nie z nieba to z pod kół. Dojechał tylko jeden zawodnik z mojej kategorii i jechaliśmy razem ok 30minut, gdzie był 10% podjazd, na którym odskoczyłem i jechałem sam. Mijałem kolejnych zawodników, nikt nawet nie łapał się do koła, poza jednym chyba z M5. Gościu dał mi może dwie zmiany, ale zauważyłem, że średnia zaczyna spadać. Kwestią czasu było, kiedy dojdzie mnie grupa startująca za mną. No i doszli po 50 minutach, pięciu zawodników plus ten, którego urwałem na pierwszym podjeździe. Z mojej kategorii wiekowej było trzech, z czego dwóch z grupy za mną, więc już mieli nade mną 2 min przewagi. Średnia znów zaczęła rosnąć, bo gdy jeden z nich (zwycięzca open) wyszedł na zmianę to prędkość nie schodziła poniżej 43km/h. Też miałem swój udział w grupie i dawałem zmiany, jednak w okolicach 38-40km/h. Po wjeździe na drugą rundę jechaliśmy już chyba 30 osobowym peletonem, gdyż po drodze mijaliśmy poprzednie grupy, które łapały się koła. Po ponad 100km znów dojechaliśmy do 10% podjazdu, to był decydujący moment dla całego wyścigu. Zwycięzca open narzucił takie tempo, że wytrzymałem tylko ja i jeden z M5. Od tego momentu była to już jazda drużynowa na czas. W tej trzyosobowej grupce byłem jedyny z M3, aby myśleć o zwycięstwie trzeba było zrobić min 2 minuty przewagi nad peletonem. No i udało się, zrobiliśmy ok 3 minuty przewagi. Teraz tylko modliłem się aby nie złapać gumy. Złapał gumę zawodnik z M5, ja zostałem z gościem z M2. Moim zadaniem było tylko dojechać do mety razem z nim. Gościu był gabarytów Graipela lub Kitela za każdym razem gdy stawał na pedały prędkość przekraczała 40km/h bez względu czy to na płaskim czy pod górkę. Na 20km przed metą na lekkim podjeździe o nierównym asfalcie i kilkoma zakrętami tak zaciągnął, że miałem najwyższe tętno w całym wyścigu. Nie wytrzymałem tego tempa i odpadłem. Jadąc sam bałem się tylko aby nie stracić tych 3minut przewagi nad grupą pościgową. Zwycięzca na tym 20km odcinku urwał minutę nade mną a ja goniąc go do samego końca utrzymałem przewagę nad grupą zajmując pierwsze miejsce w kategorii M3. To był szczęśliwy dla mnie dzień, co prawda beczułka miodu była tylko dla zwycięzcy open na każdym dystansie, a nie w każdej kategorii wiekowej, jednak w domu czekał na mnie pyszny barszcz czerwony z jajkiem i kurczak z sałatką. Wszystko to zrobione przez moją żonę w nagrodę za dobre miejsce.


Kategoria wyścigi_szosa

Pętla Beskidzka 2013, tym razem pechowo

  • DST 167.37km
  • Czas 05:49
  • VAVG 28.77km/h
  • VMAX 84.37km/h
  • Temperatura 22.4°C
  • HRmax 178( 92%)
  • HRavg 145( 75%)
  • Kalorie 3433kcal
  • Podjazdy 2690m
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 lipca 2013 | dodano: 06.07.2013

Nad ranem przeszła nad Śląskiem porządna burza, obfite ulewy podtopiły kilka miejscowości a silny wiatr połamał sporo drzew, które leżały na drodze podczas dojazdu na Pętle Beskidzką 2013. Gdy jechałem do Siemianowic po Marcina padał jeszcze deszcz, wiedziałem że nie będzie to klasyczny szosowy wyścig w scenerii ze słonecznej Italii. Wyścig na rundach wokół Stecówki wydał mi się średnio rozsądny, gdyż na wąskich, mokrych i krętych drogach pokrytych w wielu miejscach żwirem i piachem, który w nocy naniosła woda nie trudno było o wypadek. Tym sposobem zdecydowałem się na dystans Maraton, czyli 160km o łącznej sumie przewyższenia 2700m. Z pewnością była to dobra decyzja, bo chodź w mocnym tempie na pierwszym podjeździe pod Zameczek odpadłem od pierwszej grupy, to już po zjeździe ze Stecówki mocno zbliżyłem się do grupy. Dojechało do mnie wtedy kilku zawodników i razem zaczęliśmy gonić grupę. Po zjeździe z Ochodzitej mieliśmy już grupę na wyciągnięcie ręki ok 50m. Na podjeździe jeszcze nieznacznie się zbliżyłem, żeby na najbardziej stromym zjeździe zaatakować. Tu po krótkim pościgu, gdzie osiągnąłem najwyższą w całym wyścigu prędkość maksymalną ponad 84 km/h dogoniłem pierwszą grupę. Na kolejnych podjazdach już pilnowałem czołówki nieznacznie odstając przed każdym szczytem, jednak po kilkudziesięciu metrach zjazdu znów byłem na czubie. Szybki zjazd do Węgierskiej Górki w grupie dał możliwość odetchnięcia. Podjazd z Juszczyny do Świnnej poszedł gładko. Przed przełęczą Rychwałdzką był bufet, na którym zatrzymałem się, żeby zabrać butelkę wody. Grupa odjechała, dogoniłem przed podjazdem dlatego przed szczytem nieco mi zabrakło do czołówki. Znów szybki pościg na zjeździe i jestem z przodu. Wcinam żela, szykujemy się do podjazdu na Przełęcz Kocierską, noga kręci się dobrze nagle ktoś odjeżdża z Kat A. Zostawiamy go w spokoju, grupa zaczyna się rozkręcać, aż tu nagle słyszę syczenie w przednim kole. Wiem, że to nie przelewki, mam szytki i brak zapasowej, dętka też odpada, nie mam nawet pompki ani uszczelniacza. Naginam ile wlezie, chłopaki zaczynają odjeżdżać, powietrze schodzi powoli, muszę się sprężyć gdyż wiem, że tym razem na zjeździe nie będę mógł gonić. Zawodnicy stają na pedały, zaczyna się gaz, tętno 173-175-178 a ja nadal na siedząco. Chcę wstać przyłożyć ale powietrza z przodu mało, więc siedzę a grupa odjeżdża. Jest przełęcz jeszcze widzę ostatnich z pierwszej grupy, ale nie gonię szytka na zakrętach się podwija. Jadę na kapciu, odciążam przednie koło, hamuje tylko tyłem. Na zjeździe tylko jedna osoba mnie wyprzedziła. Podjeżdżam pod Targanicę, już bez powietrza ale jakoś idzie, potem zjazd dziurawym asfaltem, na którym leży mnóstwo kamieni, jadę wolno mijam każdą dziurę, żeby nie uszkodzić koła. Jestem już na dobrej drodze z Wielkiej Puszczy do Żywca. Jakoś jadę, mija mnie dwóch zawodników, potem kolejnych dwóch. Pojawia się fragment kostki brukowej - dramat muszę zejść z roweru, nie da się jechać. Mija mnie duża grupa kolarzy. Znów podjazd, odrabiam straty. Potem zjazd do Buczkowic, znów mija mnie trzech ziomków. Jestem już w Szczyrku mam przejechane 130km w tym 50km na panie. Został tylko podjazd pod Salmopol no i zjazd. Aż się boje jak to będzie na zjeździe. Mija mnie kolejna grupa. Rozkręcam jak mogę, mijam pod Salmopol kolarzy z tej grupy, którzy nie wytrzymali tempa. Jestem na przełęczy Salmopol ku mojemu zdziwieniu stoi samochód z BSA Sante Pro Tour z kołami na dachu. Pytam czy pożyczą przednie koło. Trener drużyny BSA mówi "NIE", jednak ja wpływam na jego uczucia i mówię, że zabije się na zjeździe jak mi nie da jakiegoś koła. Dostałem aluminiowy stożek Vision. Mam klocki pod carbonową obręcz, więc nie wiem jak to będzie hamowało. Okazało się, że nie ma tak źle. Wyprzedziłem kilka samochodów i dogoniłem paru kolarzy. Został tylko podjazd pod Stecówkę, gdzie zlokalizowana była meta. Dotarłem po 5h49min49s. Miejsce lepiej nie pisać 62 open a mogła być dycha. W kategorii wiekowej 17. Ciekawe czy powalczyłbym o podium? na to pytanie pozostaje poczekać do Pętli Beskidzkiej 2014.


Kategoria wyścigi_szosa

TourDePiekary

  • DST 21.47km
  • Czas 00:36
  • VAVG 35.78km/h
  • VMAX 58.39km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • HRmax 181( 94%)
  • HRavg 167( 86%)
  • Kalorie 441kcal
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 czerwca 2013 | dodano: 22.06.2013

Po wielu, próbach konsultacji z władzami miasta Piekary Śląskie, Miasto zorganizowało pierwszy wyścig szosowy TourDePiekary. Pod Kopcem Wyzwolenia w Piekarach Śląskich zebrało się około 130 zawodników i zawodniczek. Runda liczyła ok. 3,5km i składała się z trzech podjazdów i dwóch zjazdów, oraz czterech zakrętów w prawo po 90 stopni każdy. Uczestnicy do przejechania w zależności od kategorii wiekowych mieli od jednego do sześciu okrążeń. W kategorii klas 4-6 (1 okrążenie) drugie miejsce zajał Roland Rożek, w kategorii gimnazja i szkoły średnie do 18 lat (2 okrążenia) trzecie miejsce zajął Daniel Rożek MMBIKE Team i czwarte miejsce Mariusz Perkowski MMBIKE Team. W kategorii powyżej 41 lat (4 okrążenia) drugie miejsce zajął Janusz Piechaczek MMBIKE Team. W kategorii kobiet 18-40lat (4 okrążenia) drugie miejsce zajęła Katarzyna Musiałek MMBIKE Team. W kategorii elita mężczyzn 18-40 lat (6 okrążeń) pierwsze miejsce zająłem ja Mariusz Musiałek MMBIKE Team. Podsumowując impreza bardzo udana, organizatorzy wykazali się doskonałą organizacją. Wszystko przebiegło zgodnie z harmonogramem i regulaminem. Jesteśmy zadowoleni z wyników zawodników drużyny MMBIKE za co im bardzo dziękuję. Mamy nadzieję, że impreza będzie miała charakter cykliczny i na dobre wpisze się w kalendarz imprez kolarskich.

Tour De Piekary © letrab7




Kategoria wyścigi_szosa

Wyścig szosowy Psary

  • DST 87.35km
  • Czas 02:23
  • VAVG 36.65km/h
  • VMAX 77.52km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • HRmax 184( 95%)
  • HRavg 161( 83%)
  • Kalorie 1757kcal
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 czerwca 2013 | dodano: 11.06.2013

Wyścig dzień po dniu to nie jest najlepszy pomysł jeśli nie masz formy world champion. Żeby było śmiesznie zdecydowałem się wystartować z licencją masters czyli na 4 okrążenia. Jechało mi się dobrze, na pierwszej rundzie na podjeździe pod Brzękowice Wał odpadłem nieco ale w trójkę doszliśmy grupę. Na drugiej rundzie jechało mi się lepiej i utrzymałem się z peletonem do końca okrążenia. Gdy wjechaliśmy na trzecią rundę, zaczęły się skoki pod 55km/h i to mnie zmęczyło. Wyszło zmęczenie z wczorajszego dnia na kluczowym podjeździe i odpadłem od peletonu. Goniliśmy w piątkę, jednak na czwartym okrążeniu dwóch się wycofało i tylko w trójkę jechaliśmy. Widać było zmęczenie każdego z nas. Na dodatek na trzeciej rundzie wypadł mi bidon i całą czwartą jechałem bez wody. Ostatecznie dojechałem 5 min za peletonem zajmując 12 miejsce w swojej kategorii.


Kategoria wyścigi_szosa

Visegrad Bicycle Race. Budapeszt - Kraków

  • DST 543.00km
  • Czas 15:50
  • VAVG 34.29km/h
  • VMAX 71.09km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 181( 94%)
  • HRavg 145( 75%)
  • Kalorie 11300kcal
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 maja 2013 | dodano: 18.05.2013

316,82km guma, czas 8:48:51 do tego momentu, średnia 35,94km/h, ostatecznie 543km pokonane w czasie 15:50min. Plan na ten wyścig był taki, aby nie dać się dojść grupie Corratec Team, która startowała 16 minut za nami. Na początku tj. około 40km od startu był podjazd, który zmęczył mnie dość mocno. Zdecydowanie powodem było przejedzenie, gdyż Michał powiedział mi "jedz nawet jak nie jesteś głodny, aby było na zapas". Na zjeździe odżyłem i po około 100km zaczęło mi się fajnie jechać, dawałem zmiany i nie byłem w ogóle zmęczony. Mieliśmy średnią około 38km/h, mijaliśmy kolejne grupy, które wystartowały przed nami. Wkońcu o północy po 218km doszła nas grupa Corratec. Jechali wyraźnie szybciej niż my. Jednak utrzymaliśmy im koła i po kilkunastu kilometrach (po przerwie na siku) zrobiło się spokojniej. Wtedy znów parę razy byłem na zmianie. Na około 250km zaczął się podjazd i tu nasza grupa podzieliła się na: cztery osoby z przodu i dwie z tyłu. Na szczycie do głównej grupki składającej się z 10-12 osób zabrakło mi 10s, które nadrobiłem na zjeździe. Nadal jechałem w pierwszej grupie, chodź był środek nocy i padał lekko deszcz, peleton rozkręcił się na dobre i jeszcze nie było jakoś bardzo ciężko. Na 318km złapałem gumę. Wóz techniczny akurat był w pobliżu, więc nie straciłem za wiele czasu. Zmieniłem koło i pojechałem dalej za samochodem. Pech chciał, że defekt był akurat na podjeździe i tu nawet jazda za autem nie wiele dała i grupa oddaliła się znacznie. Na szczycie podjazdu 348km dojechałem Słowaka, który też miał gumę. Jechaliśmy dość długo razem cały czas widząc światła samochodów jadących za pierwszą grupką i tak, aż do następnego podjazdu. Na tym niewielkim podjeździe na 385km, Słowak mi odjechał. To był decydujący moment, bo udało mu się dojść do pierwszej grupy i ukończył na szóstym miejscu. Mi niestety zabrakło sił i do 380km jechałem sam. Wtedy to doszła mnie druga grupka, z której to po chwili oderwałem się razem z Mateuszem z mojej drużyny. Jechaliśmy we dwójkę, zyskując po kilka sekund na każdym podjeździe. Wszystko było dobrze, bo zrobiło się już jasno i powiększaliśmy przewagę, aż do momentu kiedy to pilot zabłądził dwa razy. Przez to nasza przewaga zmalała. Znów wróciliśmy do grupy, od której oderwaliśmy się wcześniej i już razem dojechaliśmy do Krakowa. Tu po, krótkim finiszu okazało się, że ukończyłem wyścig na 18 miejscu. W domu wieczorem na wynikach okazało się, że jestem 21. Jest to jednak dla mnie satysfakcjonujący wynik, zwłaszcza z uwagi na perypetie jakie się wydarzyły. Wspomnienia są niesamowite. Mam nadzieję, że za rok uda się pojechać raz jeszcze i poprawić wynik.






Kategoria wyścigi_szosa

Wyścig szosowy Kłomnice

  • DST 54.26km
  • Czas 01:17
  • VAVG 42.28km/h
  • VMAX 61.07km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 179( 93%)
  • HRavg 166( 86%)
  • Kalorie 962kcal
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 kwietnia 2013 | dodano: 14.04.2013

Pierwszy szosowy wyścig w tym sezonie. Obsada bardzo mocna, frekwencja bardzo duża ok 150 zawodników. Stałem w przedostatniej grupie jak jeden z młodszych gdyż razem jechały grupy Masters I,II,III,IV,V. Już po starcie szybko przedostałem się do przodu i kontrolowałem wyścig od czasu do czasu kasując ucieczki. Na pierwszej rundzie jechałem 5, na drugiej zaliczyłem pobocze gdyż ktoś zepchnął mnie z drogi ale nie straciłem kontaktu z czołówką i pod koniec rundy byłem 3. Trzecia runda to już konkretny gaz bo nie schodziło poniżej 45km/h. Na 4km przed metą dwóch zawodników skoczyło w momencie gdy byłem na czele grupy. Już było wiadomo, że jeśli ich nie dojdę to nie zrobi tego nikt. Chwile próbowałem ale opadłem z sił i spadłem na 7 pozycję. Po ostatnich dwóch zakrętach na 100m do mety udało mi się wyjść na prowadzenie jednak finisz był pod wiatr i spłynąłem chyba o 15 pozycji. Wyścig uważam za udany jak na początek sezonu i cieszę się, że uniknąłem kraksy, o którą było nie trudno. W jednej z nich ucierpieli moi koledzy.






Kategoria wyścigi_szosa

V Międzynarodowy Wyścig Szosowy TourdeRybnik

  • DST 31.70km
  • Czas 00:44
  • VAVG 43.23km/h
  • VMAX 59.24km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 191( 95%)
  • HRavg 169( 84%)
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 września 2012 | dodano: 02.09.2012

BDC TourDeRybnik to wyścig na prawdziwie wysokim poziomie. Praktycznie w każdej kategorii wiekowej średnia prędkość była powyżej 40km/h. Jechało mi się bardzo dobrze, tempo było względne, choć kilka skoków przeciwników podniosło mi tętno do 180. Do przejechania mieliśmy 6 rund po 5,2 i na ostatniej decydującej rundzie skasowałem ucieczkę 4 osobową. Zapłaciłem za to, bo gdy peleton Nas doszedł spadłem chyba na 10 pozycję. Po dwóch ostrych zakrętach przed ostatnią prostą do mety udało mi się znaleźć dogodną pozycję do ataku i przeszedłem wszystkich za wyjątkiem dwóch zawodników. Tym samym zająłem drugie miejsce w Masters I i 3 open.












Kategoria wyścigi_szosa

Kryterium kolarskie Ruda Sląska

  • DST 18.50km
  • Czas 00:32
  • VAVG 34.69km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 179( 89%)
  • HRavg 171( 85%)
  • Kalorie 421kcal
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 sierpnia 2012 | dodano: 19.08.2012

Rano wyścig szosowy w Rudzie Sl., po południu XC w Bytomiu :)










Kategoria wyścigi_szosa

Lanckorona Tour - Szosowe Mistrzostwa Polski w maratonie szosowym

  • DST 101.62km
  • Czas 03:24
  • VAVG 29.89km/h
  • VMAX 69.98km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 185( 92%)
  • HRavg 159( 79%)
  • Kalorie 2238kcal
  • Podjazdy 1500m
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 sierpnia 2012 | dodano: 05.08.2012

Wyścig rozpoczęliśmy w deszczu, początkowo umiarkowanym a po kilkunastu kilometrach intensywnym. Pomyślałem sobie ‘no ładnie, jak mam jechać 100km w deszczu na zjazdach, gdzie zakręty były po 90 stopni a prędkość oscylowała w okolicy 70km/h - to będzie ostra jazda’. Jednak po pierwszej rundzie deszcz przestał padać i jechało się całkiem dobrze, cały czas kontrolowałem wyścig. Kilka razy odskoczyłem, żeby sprawdzić reakcję grupy, o dziwo nikt nie próbował gonić. Zwolniłem, bo nie czułem się na tyle mocny aby sam jechać całą rundę. Nie znałem za bardzo ludzi i nie wiedziałem czego po kim się spodziewać. Postanowiłem rozstrzygnąć wyścig na finiszu. Finisz stanowił około 1km pod górę. Okazało się jednak, że w naszej grupie jechał dobry sprinter, który na 100m przed metą zaatakował z małej tarczy. Ja już wcześniej wrzuciłem dużą 53 i zacząłem rozkręcać. Niestety była to zbyt mała odległość do mety i nie osiągnąłem maksymalnej prędkości, tym samym przegrywając finisz o 1s. Wicemistrzostwo Polski w maratonie szosowym amatorów też mnie satysfakcjonuje, choć szkoda, że nie ma koszulki ;)












Kategoria wyścigi_szosa

Bukowina Tatrzańska TdP amatorów

  • DST 57.86km
  • Czas 01:49
  • VAVG 31.85km/h
  • VMAX 78.42km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 177( 88%)
  • HRavg 167( 83%)
  • Kalorie 1343kcal
  • Podjazdy 1800m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 lipca 2012 | dodano: 16.07.2012

Dziś mieliśmy okazję pokonać jeden etap Pro Touru liczący 57km. Pętla zawodowców liczyła ok 40km ale musieli ją pokonać aż 5 razy. W skrócie, piękne widoki, super kibice fantastyczne zjazdy i jeden bardzo stromy podjazd 24%max nachylenie. Miejsce open 43 w kat M3 15 średnia wg wyników na stronie langteam.pl 36,33km/h


Kategoria wyścigi_szosa