marioXC prowadzi tutaj blog rowerowy

Visegrad Bicycle Race. Budapeszt - Kraków

  • DST 543.00km
  • Czas 15:50
  • VAVG 34.29km/h
  • VMAX 71.09km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 181( 94%)
  • HRavg 145( 75%)
  • Kalorie 11300kcal
  • Sprzęt KELLY'S URC 7.9
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 maja 2013 | dodano: 18.05.2013

316,82km guma, czas 8:48:51 do tego momentu, średnia 35,94km/h, ostatecznie 543km pokonane w czasie 15:50min. Plan na ten wyścig był taki, aby nie dać się dojść grupie Corratec Team, która startowała 16 minut za nami. Na początku tj. około 40km od startu był podjazd, który zmęczył mnie dość mocno. Zdecydowanie powodem było przejedzenie, gdyż Michał powiedział mi "jedz nawet jak nie jesteś głodny, aby było na zapas". Na zjeździe odżyłem i po około 100km zaczęło mi się fajnie jechać, dawałem zmiany i nie byłem w ogóle zmęczony. Mieliśmy średnią około 38km/h, mijaliśmy kolejne grupy, które wystartowały przed nami. Wkońcu o północy po 218km doszła nas grupa Corratec. Jechali wyraźnie szybciej niż my. Jednak utrzymaliśmy im koła i po kilkunastu kilometrach (po przerwie na siku) zrobiło się spokojniej. Wtedy znów parę razy byłem na zmianie. Na około 250km zaczął się podjazd i tu nasza grupa podzieliła się na: cztery osoby z przodu i dwie z tyłu. Na szczycie do głównej grupki składającej się z 10-12 osób zabrakło mi 10s, które nadrobiłem na zjeździe. Nadal jechałem w pierwszej grupie, chodź był środek nocy i padał lekko deszcz, peleton rozkręcił się na dobre i jeszcze nie było jakoś bardzo ciężko. Na 318km złapałem gumę. Wóz techniczny akurat był w pobliżu, więc nie straciłem za wiele czasu. Zmieniłem koło i pojechałem dalej za samochodem. Pech chciał, że defekt był akurat na podjeździe i tu nawet jazda za autem nie wiele dała i grupa oddaliła się znacznie. Na szczycie podjazdu 348km dojechałem Słowaka, który też miał gumę. Jechaliśmy dość długo razem cały czas widząc światła samochodów jadących za pierwszą grupką i tak, aż do następnego podjazdu. Na tym niewielkim podjeździe na 385km, Słowak mi odjechał. To był decydujący moment, bo udało mu się dojść do pierwszej grupy i ukończył na szóstym miejscu. Mi niestety zabrakło sił i do 380km jechałem sam. Wtedy to doszła mnie druga grupka, z której to po chwili oderwałem się razem z Mateuszem z mojej drużyny. Jechaliśmy we dwójkę, zyskując po kilka sekund na każdym podjeździe. Wszystko było dobrze, bo zrobiło się już jasno i powiększaliśmy przewagę, aż do momentu kiedy to pilot zabłądził dwa razy. Przez to nasza przewaga zmalała. Znów wróciliśmy do grupy, od której oderwaliśmy się wcześniej i już razem dojechaliśmy do Krakowa. Tu po, krótkim finiszu okazało się, że ukończyłem wyścig na 18 miejscu. W domu wieczorem na wynikach okazało się, że jestem 21. Jest to jednak dla mnie satysfakcjonujący wynik, zwłaszcza z uwagi na perypetie jakie się wydarzyły. Wspomnienia są niesamowite. Mam nadzieję, że za rok uda się pojechać raz jeszcze i poprawić wynik.






Kategoria wyścigi_szosa


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eczet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]