Zakończenie sezonu Klimczok 2013
-
DST
21.66km
-
Teren
21.66km
-
Czas
01:51
-
VAVG
11.71km/h
-
VMAX
56.39km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
181( 94%)
-
HRavg
143( 74%)
-
Kalorie 983kcal
-
Podjazdy
979m
-
Sprzęt Scott Scale 930
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś z Adamem i Marcinem wybraliśmy się na wycieczkę z okazji zakończenia sezonu 2013. Ruszyliśmy z Bystrej niebieskim szlakiem, w kierunku Szyndzielni. Na początku podjazd szlakiem czerwonym na Kozią Górę dał nam spory wycisk, bo nachylenie było dość duże a pod liściami znajdowało się mnóstwo luźnych kamieni. Przed schroniskiem Adam już złapał gumę. Guma - defekt? to nie defekt. Zakładamy dętkę i w drogę. Jeden długi zjazd, prędkości ponad 50km/h liście i kamienie fruwają za nami, aż miło. Kolejnym był podjazd na przełęcz Kołowrót, gdzie Adamowi wciągnęło łańcuch za kasetę. Został już tylko zjazd na przełęcz. Ja z Marcinem zjechałem szybko zdążyliśmy sobie porobić już zdjęcia i nakręcić filmik na zjeździe, a Adama nie ma. Pytam schodzących turystów, czy nie widzieli kolegi na rowerze. Mówią - widzieliśmy ale kolega już raczej nie pojedzie, bo urwał przerzutkę. Dzwonię do Adama i faktycznie urwał hak przerzutki, a to już poważny defekt. Dojechał do nas, odpiął przerzutkę i łańcuch, i zjechał zielonym szlakiem do Bystrej. Ja z Marcinem pojechałem w stronę Szyndzielni żółtym szlakiem. To był najtrudniejszy fragment, duże nachylenie, korzenie i kamienie pod liściami sprawiły, że trzy razy trzeba było zejść z roweru. Z Szyndzielni na Klimczok to raz dwa przelecieliśmy wzbudzając ogólne zainteresowanie turystów, którzy ledwo szli a my przelecieliśmy po kamieniach pod górę jakby to szutrówka była. Ze szczytu Klimczoka rozpościerał się piękny widok. Dziś pogoda wyjątkowo nam się udała, cały czas ubrani 'na krótko'. Założyłem tylko rękawki na zjazd i pomknęliśmy w dół na siodło Klimczoka. Nartostradą po kamieniach trochę telepało ale 56km/h poszło. Pamiętam, że parę lat temu na ośnieżonym stoku Klimczoka poszło o 10km/h więcej. Został nam tylko ciekawy i trudny technicznie zjazd wiodący z Klimczoka do Bystrej niebieskim szlakiem. No to lecim. Jest stromo, kamieni sporo i co całkiem dużych. Prędkość dość duża, już prawie nic nie widzę, bo łzy lecą mi z oczu od wiatru, nagle duży gładki kamień na środku. W ostatniej chwili go zauważyłem, no to wybijam się z niego - wyszła niezła hopa na dobrych kilka metrów. Marcin to samo, hopa i leci za mną. Ja na jednym z zakrętów nie wyrabiam zaliczam krzaki, Marcin mnie wyprzedza i lecimy kolejną sekcję kamienną. Dla urozmaicenia pojawia się kilka cieków wodnych i kałuż, które przeskakujemy sprytnie. Nagle poczułem jak mi tylne koło podbiło w lewo, za kilkanaście metrów już jadę na panie (gumie). W porę zatrzymałem się aby nie uszkodzić obręczy. Patrzę - urwana szprycha. Dostałem kamieniem, który przeciął szprychę a ta przy rozprężeniu przebiła mi taśmę na obręczy i powietrze wyszło przez dziurę na nypel. Wylałem resztę mleka z opony, założyłem dętkę i dalej w dół ale już delikatnie, bo to ostatnia dętka. Dojeżdżamy do auta, gdzie czeka już Adam, przebieramy się i do domu. Dziś 13-sty stąd może ta liczba pechów ale ogólnie wycieczka bardzo udana. Szkoda tylko, że tak mało nas było.Zakończenie sezonu MMBIKE Team
© letrab7Bielsko Biała - Zakończenie sezonu MMBIKE
© letrab7Zakończenie sezonu MMBIKE Team
© letrab7Wycieczka w Góry
© letrab7